Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ulamaj z miasteczka Kłodzko. Mam przejechane 52536.10 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.08 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ulamaj.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2013

Dystans całkowity:1073.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:67.06 km
Więcej statystyk
  • DST 65.00km
  • Sprzęt Author Corsa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pod pałac w Kamieńcu Ząbkowickim

Czwartek, 15 sierpnia 2013 · dodano: 15.08.2013 | Komentarze 0

Dzisiaj wybór padł na Kamieniec Ząbkowicki- w tym roku jeszcze tam nie byliśmy. Z Kłodzka wyjechaliśmy w składzie 4 - osobowym tj. ja, Czesiu, Kaziu i Piotr. Do Przełęczy Kłodzkiej przez Jaszkową Dolną i Podzamek dojechaliśmy w pełnym składzie. Na Przelęczy pożegnaliśmy się z Piotrem, który przez Kolonię Gaj pojechał do Kłodzka a my dalej przez Laski i Ożary do Kamieńca Ząbkowickiego. Na moment zatrzymaliśmy się w Laskach aby obejrzeć wnętrze kościoła, w którym zostałam ochrzczona (było kilka minut do rozpoczęcia Mszy Św. - kościół był więc otwarty). W Kamieńcu Zabkowickim:
- nawiedziliśmy, otwarty dzisiaj z racji mszy odpustowej, Kościół p.w. Wniebowzięcia NMP i św. Jakuba Starszego,
- zatrzymaliśmy się przy poewangelickim kościele św. Trójcy, w którym obecnie mieści się kasa pałacu i kamienieckiej izby pamiątek,
- objechaliśmy pałac, oglądnęliśmy go z zewnątrz i sfotografowaliśmy się na jego tle. Pałac jest obecnie własnością gminy w Kamieńcu Ząbkowickim i został przez właściciela ogrodzony siatką z bramami zamkniętymi na kłódki.

Punkt do odznaki "Szlakiem Królewny Marianny Orańskiej" zdobyty - potwierdzenie pobytu na szlaku otrzymaliśmy w kasie mieszczącej się w "czerwonym kościółku"

Pałac można zwiedzać codziennie od 10. do 18. o pełnych godzinach. Aby przewodnik rozpoczął wędrówkę, musi się jednak zebrać grupa co najmniej piętnastoosobowa.
Grupie towarzyszy przewodnik, który przez ponad godzinę oprowadza ją po zakamarkach pałacu. Trasa zwiedzania rozpoczyna się od podziemi. Następnie przechodzi się przez stajnie, aby dotrzeć do części wyremontowanych korytarzy i komnat. Aktualnie dla zwiedzających otwarta jest między innymi część jednego skrzydła, w którym znajduje się 8 komnat.
Koszt zwiedzania obiektu, w przypadku osoby dorosłej, to 25 zł. Studenci oraz dzieci i młodzież do 18 roku życia mogą liczyć na zniżkę - zapłacą 10 zł mniej.

I czas wracać - z racji remontu mostu w Ożarach do Barda jedziemy przez Suszkę, Przyłęk i Janowiec.
W Suszce zatrzymujemy się przy kościele p.w. MB Bolesnej (punkt do KOP).
W Suszce jest skrzyżowanie dróg z osobliwą atrakcją. Jest nim drogowskaz, który informuje, że droga na wprost prowadzi na Przyłęk, a w lewo...? Zamiast stosownej strzałki i nazwy miejscowości widnieje na nim czarna plama. Nazwę wymazano, podobnie jak uczyniono z wsią, do której prowadziła droga. Tą miejscowościa są ( a własciwie były) Pilce, które po powodzi w 1997 r. przestały istnieć. Wykreślono je z urzędowego wykazu miejscowości gminy Kamieniec Ząbkowicki. Wielka woda w pamiętnym lipcu 1997 r. zrujnowała wszystkie domy w Pilcach. Ewakuowana ludność nie miała odwagi powrócić do swych gospodarstw. Dzięki odszkodowaniom i szwedzkiej pomocy większość mieszkańców przeniosła się do nowych domów zbudowanych w Kamieńcu Ząbkowickim. Zniszczone zagrody w Pilcach rozebrano. Ekshumowano groby z miejscowego cmentarza i rozebrano kościół. Wieś przestała istnieć.
Dzisiaj do dawnych Pilców można dojechać jedynie od strony Ożar. Po drodze trzeba minąć sporych rozmiarów czynną żwirownię i bacznie rozglądać się za pozostałościami wsi. Warto zobaczyć ocalały słup energetyczny z bocianim gniazdem i prowadzące w bok od drogi dawne dojazdy do posesji. Poza tym prawie nic więcej. Po wsi pozostały nikłe pagórki niepotrzebnego gruzu, który porasta coraz bujniejsza zieleń. Wieś zamieszkana od kilku stuleci, nieraz zalewana przez wody groźnej Nysy, przestała istnieć. Ludzie woleli się poddać. To dowód na to z jak potężnym żywiołem przyszło im się zetknąć latem 1997 r.
Zapora i zbiornik wodny nie powstały do dzisiaj.

Drogę do Barda przez Janowiec a nie przez Bardo-Przyłęk zaproponowałam ja - ponad 50 lat temu chodziłam z mamą z Laskówki do Barda. Nie chcieliśmy jechać szlakiem rowerowym, który jest ciekawy ale dosyć długi. O najkrótszą, przejezdną rowerem drogę z Janowca do Barda zapytaliśmy napotkanych mieszkańców Janowca. Wskazana nam przez nich droga okazała się w części makabryczna - kamienie, błoto, trawa i pokrzywy po pas. Panowie zdecydowani byli zawrócić, ale ja nie miałam na to ochoty wierząc, że w końcu dojdziemy do jakiejś przejezdnej drogi. I tak się w końcu stało, wjechaliśmy na czerwony szlak rowerowy, którym kiedyś już jechaliśmy z Laskówki. Za "karę" musiałam zafundować im w Bardo lody. Z Barda przez Opolnicę (zdjęcie przy kościele ewangelickim Zbawiciela - punkt do KOP), Wojbórz, Podtynie, Ławicę , Młynów, Scinawicę i Ustronie wróciliśmy do Kłodzka.




  • DST 64.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lądek Zdrój i wiele punktów do odznak turystycznych

Wtorek, 13 sierpnia 2013 · dodano: 13.08.2013 | Komentarze 0

Dzisiaj zebrała się duża grupa. Z Kłodzka wyruszyło 8 osób : ja, Czesiu, Basia, Jurek, Basia, Władziu, Kaziu i Piotr. W Krosnowicach czekał na nas Alek, który towarzyszył nam tylko w czasie omawiania planów podróży rowerowych w najbliższym czasie. W dalszą podróż ruszyliśmy razem. W Żelaźnie dzielimy się na dwie grupy.
Ja, Czesiu, Kaziu i Władziu przyśpieszamy, gdyż zaplanowaliśmy na dzisiaj dłuższą trasę od osób, które chcą dojechać najwyżej do Ołdrzychowic Kł.
Pogoda kapryśna, wieje i straszy nas siąpiący deszczyk, ale nie rezygnujemy i jedziemy w kierunku Lądka Zdroju. W Radochowie zaczyna lekko padać, chowamy się na chwilę pod wiatą na boisku. Nieustraszeni ruszamy dalej, dojeżdżamy do drogi Lądek - Złoty Stok i kierujemy się do Lądka Zdroju. Po drodze mijamy kierunkowskaz wskazujący drogę do Wójtówki (2 km), skręcamy, ale po chwili wspinania się w górę zawracamy, pozostawiajac sobie odwiedzenie tej miejscowości na inny wyjazd. W Lądku Zdr. zatrzymujemy się na dłużej. Nawiedzmy sanktuarium MB Uzdrowienia Chorych (drzwi sanktuarium są dziś otwarte - mamy więc możliwość podziwiania pięknego wnętrza), zatrzymujemy się przy Zakładzie Przyrodoleczniczym "Wojciech" (uzyskuję pieczątkę do odznaki: "Poznaj najpiękniejsze uzdrowiska w Polsce") oraz przy kaplicy p.w. św. Jerzego (punkt do KOP).
W lipcu w IT PTTK w Bystrzycy Kłodzkiej zaopatrzyliśmy się w książeczki PTTK "Szlakiem Królewny Marianny Orańskiej".
Dzisiaj w Lądku Zdroju potwierdziliśmy poznanie 2 miejsc związanych z działalnością Królewny Marianny uzyskując w IT PTTK pierwsze dwa wpisy w wym.książeczkach.
Więcej o tej odznace na http://www.pttkmiedzygorze.ta.pl/
mapa wyjazdu




  • DST 71.00km
  • Sprzęt Author Corsa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lasy nad Dusznikami i schronisko "Pod Muflonem"

Niedziela, 11 sierpnia 2013 · dodano: 11.08.2013 | Komentarze 0

W składzie "niedzielnym" tj. ja, Czesiu i Kaziu wyruszyliśmy na trasę zapropnowaną dzisiaj przez Kazia tj. do Dusznik a potem leśnymi drogami do Bobrownik. W Dusznikach "zafundowaliśmy" sobie dłuższy postój przy fontannie co ja skwapliwie wykorzystałam na zdobycie pieczątki uzdrowiska ( do odznaki "Poznaj najpiękniejsze uzdrowiska w Polsce"). Wcześniej zatrzymaliśmy się po pieczątkę do odznaki "Szlakiem Klasztorów i Opactw w Polsce" i na pierwsze picie przy domu zakonnym Sióstr Urszulanek przy ul. Fabrycznej w Polanicy.
Z parku zdrojowego w Dusznikach udaliśmy się w kierunku Zieleńca aby po pewnym czasie skręcić w lewo w lasy nad Dusznikami. Po pokonaniu podjazdu dotarliśmy do rozdroża z którego jedna z dróg (piękna - nowiutka) zaprowadziła nas do schroniska "Pod Muflonem". Ze schroniska wróciliśmy na jedną z dróg ( dalszy odcinek tej nowiutniej drogi) prowadzącą do Bobrownik. Zlekceważyliśmy informację przekazaną nam przez napotkanego rowerzystę, że droga jest nieprzejezdna i jechaliśmy dalej. Faktycznie, dojechaliśmy do miejsca gdzie był ogromny przekop przez drogę ( wykonywany jest przepust) i z rowerami nie mogliśmy się przeprawić na drugą stronę drogi( pieszo można było tę przeszkodę pokonać). Wróciliśmy, ale ponowna jazda tym odcinkiem drogi to była czysta przyjemność, a i widoki przednie. Po pokonaniu 15 km wróciliśmy do początku nowo wykonanej drogi z tym, że pojechaliśmy w przeciwnym kierunku tj nie do Dusznik a w kierunku Bobrownik i dalej do Szczytnej i Polanicy Zdroju. W Polanicy zaplanowałam zjedzenie "wypasionego" gofra, niestety kolejka była ogromna i skończyło się tylko na planach. W parku zdrojowym zatrzymaliśmy się na dłużej przy muszli koncertowej gdzie koncertowały zespoly strażackie. Do domu dotarliśmy przed godziną 19.


mapa wycieczki




  • DST 57.00km
  • Sprzęt Author Corsa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miało być po płaskim i krótko

Wtorek, 6 sierpnia 2013 · dodano: 06.08.2013 | Komentarze 0

Dzisiaj nadal upalnie, dlatego ustalamy (ja, Czesiu, Kaziu i Piotr), że dzisiejsza trasa ma być po płaskim i raczej krótka. Ruszamy w stronę Lądka Zdroju, dokąd dojedziemy zależeć będzie od warunków. I dojechali=śmy do Lądka Zdroju. W rynku nie znaleźliśmy ani jednej ławki w cieniu. Odpoczywać wypadło nam więc na stołach na targowisku. Po zjedzeniu lodów i napełnieniu bidonów ruszyliśmy w drogę powrotną także przez Radochów. Przy rozstaniu Piotr stwierdził: było po płaskim ale nie krótko.
Dzisiaj przekroczyłam trzytysięczny kilometr.

mapa wyjazdu




  • DST 45.00km
  • Sprzęt Author Corsa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedzielna przejażdżka

Niedziela, 4 sierpnia 2013 · dodano: 04.08.2013 | Komentarze 0

Zgodnie z zapowiedzią meteorologów do południa padał deszcz. Gdy przestało padać i nieśmiało wyglądające słońce osuszyło drogę postanowiliśmy wyruszyć na niedzielną przejażdzkę. Zaprosiliśmy na nią Kazia i ruszyliśmy, przez Krosnowice, Starków i Starkówek, do zaproponowanego przeze mnie Klasztoru O.Sercan w Polanicy Zdroju. Znajduje się tam kalwaria wymieniona w wykazie do odznaki "Poznaj Kalwarie w Polsce" oraz klasztor do odznaki "Szlakiem Klasztorów i Opactw w Polsce".
Udało sie uzyskać potwierdzenia i ruszyliśmy przez Polanicę do Szalejowa Dolnego.
Przed kościołem w Starkowie przeczytaliśmy, że o godzinie 16 w Szalejowie Dolnym rozpoczną się z przewodnikiem piesza i rowerowa wycieczka szlakiem pomników znajdujących się na terenie tej wsi. Czy piesza wycieczka miała miejsce nie wiem a na rowerową zgłosiło sie 6 osób: nasza trójka i 3 osobowa rodzina z Wojborza. Pan przewodnik - mieszkaniec Szalejowa Dolnego obdarował nas materiałami dotyczącymi tematu i objechał z nami część z 34 obiektów znajdujących się na szlaku "Szalejów Dolny: Kapliczki - Pomniki - Krzyże"

Przed kościołem w Szalejowie Dolnym na zakończenie wycieczki


mapa wyjazdu<b></b>




  • DST 83.00km
  • Sprzęt Author Corsa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Darnków i klasztor buddyjski

Sobota, 3 sierpnia 2013 · dodano: 03.08.2013 | Komentarze 0

Ja, Czesiu i Kaziu wybraliśmy się dzisiaj w kierunku Kudowy Zdr. przez Słoszów i Kulin. Zachęceni informacją napotkaną na trasie, postanawiamy dotrzeć do Darnkowa do klasztoru buddyjskiego jedynego, jak podano we wspomnianej informacji, w Polsce.
Ostatni ok. 2 km odcinek drogi to "droga przez mękę": kamienista, wyboista, z bardzo dużą ilością luźnych kamieni i pnąca się w górę. Do góry jakoś wyjechałam, ale w dół kilka razy schodziłam z roweru - kamienie strzelały spod kół, takie drogi nie dla mnie. Czesiu i Kaziu lepiej sobie poradzili. Ale pomimo utrudnień warto było tam dotrzeć. Pierwszy raz widziałam "na żywo" mnichów buddyjskich. Było tam wiele osób różnojęzycznych przygotowujacych się do jakiejś ceremonii. Uzyskaliśmy zgodę na wejście (po zdjęciu obuwia)do sali medytacyjnej i na zrobienie sobie po 1 zdjęciu.
Główna sala medytacyjna została ozdobiona przepięknymi, tradycyjnymi malowidłami buddyjskimi wykonanymi przez malarzy z Bhutanu. Wykończona tradycyjnymi malowidłami gompa w Darnkowie jest jedynym tego rodzaju obiektem w Polsce i jednym z niewielu w Europie.
W 1995 r. dwóch członków sanghi podarowało j.św. Czime Rigdzinowi rinpocze 7,2 hektarów ziemi w najwyższym punkcie wsi, w miejscu zrujnowanych zabudowań. Od 1996 r. funkcjonuje tam Związek Buddyjski Khordong w Polsce prowadząc ośrodek i centrum odosobnień rozwijające tradycje Dziangter i Khordong. Przez kilkanaście lat na tym terenie powstało dormitorium, gompa, biuro, budynki zaplecza mieszkalnego i sanitarnego dla gości, pole namiotowe. Organizowane są tam regularne kursy z nauczycielami buddyzmu tybetańskiego, gdzie możliwa jest praktyka grupowa i indywidualna, tłumaczy się, wydaje i przechowuje buddyjskie teksty. Od 1997 roku w Darnkowie corocznie odbywa się ceremonia ofiarowania lampek maślanych, podczas której 111 111 lampek płonie w intencji pokoju na świecie.

Wiecej informacji na stronie: www.khordong.pl/‎. Jest tam też galeria zdjęć ze zdjęciami m.in. tej ozdobionej malowidłami sali medytacyjnej.

Z Darnkowa wróciliśmy do Gołaczowa a dalej Dańczów , Jerzykowice Wielkie, odrzeża Kudowy Zdroju i kierunek na Karłów. Zatrzymaliśmy się przy wjeździe na Błędne Skały aby nabrać sił na dalszą wspinaczkę. Na Lisiej Przełęczy skreciliśmy do Łężyc i dalej przez Złotno i Szczytną do Polanicy gdzie zafundowaliśmy sobie pyszne lody. Zmordowani upałem ( około godziny 19 było jeszcze ponad 30 stopni)ale zadowoleni wróciliśmy przez Stary Wielisław do Kłodzka.












mapa wyjazdu




  • DST 63.00km
  • Sprzęt Author Corsa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rowerem do Nowej Rudy

Piątek, 2 sierpnia 2013 · dodano: 02.08.2013 | Komentarze 0

Do Nowej Rudy rowerem niegdy nie dojechaliśmy. Postanawiamy to nadrobić i proponujemy jazdę w tym kierunku. Na dzisiejszy wyjazd, pomimo zapowiadanego upału, decyduje się wyruszyć, oprócz mnie i Czesia, jeszcze Kazia, Kaziu i Piotr. Ustalamy trasę jazdy i wyruszamy: Kłodzko - Korytów - Ruszowice - Kamieniec - Gorzuchów - Ścinawka Dolna - Ścinawka Średnia ( tutaj rozstajemy sie z Kazią i Piotrem, którzy rezygnują z dalszej jazdy i postanawiają wracać do Kłodzka) - Ścinawka Górna - Włodowice (KOP) - NOWA RUDA. W Nowej Rudzie na dłużej zatrzymujemy się na pięknie odrestaurowanym rynku i przy kościele p.w. św. Mikołaja. Uzyskujemy wpisy w książeczkach turystycznmych ( KOP, klasztor, KOT), odwiedzamy IT, w której zaopatrujemy się w wiele ulotek i wydawnictw turystycznych.
Zadowoleni, pomimo żaru lejącego się z nieba, wracamy do Kłodzka trasą nieznacznie zmodyfikowaną tj. przez Bierkowice i Piszkowice a nie przez Ruszowice.

mapa wyjazdu