Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ulamaj z miasteczka Kłodzko. Mam przejechane 52536.10 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.08 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ulamaj.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2013

Dystans całkowity:534.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:41.08 km
Więcej statystyk
  • DST 29.00km
  • Sprzęt Author Corsa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spacerkiem do Polanicy Zdroju

Poniedziałek, 29 kwietnia 2013 · dodano: 30.04.2013 | Komentarze 0

7 osobowa grupa rowerowa wybrała się dzisiaj do parku w Polanicy Zdroju. W parku odwiedziła nas Marysia, która pracuje w Polanicy. Po dłuższym odpoczynku udaliśmy się w drogę powrotną do Kłodzka przez park rododendronów (rododendrony jeszcze nie kwitną), Wolany, Szalejów Górny i Szalejów Dolny.
Po drodze zaliczyliśmy jeszcze jeden obiekt do KOP fotografując się na jego tle (kapliczka p.w. św. Wawrzyńca w Polanicy Zdroju).

Kapliczka przydrożna św. Wawrzyńca / XVIII w /- Murowana kapliczka wzniesiona w XVIII w. Nad wejściem do kapliczki znajduje się fresk przedstawiający św. Wawrzyńca patrona kapliczki. Wewnątrz kapliczki znajduje się figura św. Jana Nepomucena trzymającego krucyfiks i palmę. Obecność w kapliczce św. Jana może sugerować jej pierwotne wezwanie.




  • DST 45.00km
  • Sprzęt Author Corsa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Morzyszów poznany

Niedziela, 28 kwietnia 2013 · dodano: 28.04.2013 | Komentarze 0

Deszcz przestał padać, zrobiło się trochę zimno (8 stopni) ale nie zniechęciło to nas do wyjścia z domu. Tym razem ja zaproponowałam kierunek na Morzyszów, gdyż pomimo,że jest tak blisko nigdy tam nie byłam. Jak zwykle w niedzielę ja, Czesiu i Kaziu ( tym razem bez Ani, która została we Wrocławiu, gdyż miała jechać w okolice Milicza)przez Ścinawicę, Młynów, Ławicę i Podtynie dotarliśmy do Morzyszowa.

Widok na Nysę Kłodzką z mostu na drodze do Morzyszowa.

Koniec drogi i trzeba było zawracać. Mieliśmy do wyboru trzy drogi:do Dębowiny (podobno wymagająca - zostawiliśmy ją na inną wyprawę) i powrotną przez Morzyszów a potem w kierunku Podtynia lub Wojborza.
Wybraliśmy drogę do Wojborza. W Wojborzu zdecydowaliśmy się jechać do Piszkowic przez Łączną i Bierkowice. W Piszkowicach skręciliśmy do kościoła - miałam cichą nadzieję, że w niedzielę może będzie otwarty i uda się nam obejrzeć wnętrze. Niestety zamknięty był na przysłowiowe cztery spusty.

Kapliczka przy kościele w Piszkowicach

Krzyż na murze kościoła w Piszkowicach

Dalej pojechaliśmy do Ruszowic gdzie mieliśmy do wyboru kierunek do Korytowa, Roszyc lub Kamieńca. Tym razem wybór padł na Kamieniec. Z Kamieńca piękna drogą przez pola dojechaliśmy do "8" i przez Szalejów Dolny do Kłodzka.
W Morzyszowie miałam ochotę uzyskać pieczątkę w książeczce KOT. Znalazłam nawet dom sołtysa, ale dwa ujadające, wolno biegające psy skutecznie mnie od tego zamiaru odwiodły. Druga próba w Wojborzu także nieskuteczna - ekspedientka w sklepie nie miała pieczątki, a dalej szukać mi się nie chciało.




  • DST 57.00km
  • Sprzęt Author Corsa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalesie

Piątek, 26 kwietnia 2013 · dodano: 26.04.2013 | Komentarze 1

Dzisiaj wyszliśmy z domu nie mając wybranej trasy. Przed wyruszeniem postanowilliśmy, że jedziemy w kierunku Bystrzycy Kłodzkiej przez Polanicę Zdrój i Starą Bystrzycę. W Starej Bystrzycy po zjedzeniu pierwszych w tym roku lodów, zdecydowaliśmy się jechać jeszcze trochę w kierunku Spalonej a nie Bystrzycy Kłodzkiej. Na granicy Starej i Nowej Bystrzycy, kierunkowskaz informujący, że do Zalesia jest 2 km, i wiedza o tym, że jest tam zabytkowy drewniany kościółek, zachęcił nas do skierowania się w kierunku Zalesia. Droga cały czas pięła się w górę, do początku wioski było niewiele ponad 1 km a do wspomnianego kościółka owe kierunkowskazowe 2 km. Kościół niestety, jak większość kościołów wiejskich, był zamknięty. Informacje internetowe pozwoliły poznać jego historię i obejrzeć wnętrze.

Wewnątrz kościółka p.w. św. Anny znajduje się skromne barokowe wyposażenie, między innymi drewniana polichromowana ambona z wyobrażeniami Ewangelistów, drewniana polichromowana rzeźba Matki Boskiej Bolesnej z XIX wieku, obrazy olejne oraz nieliczne naczynia liturgiczne z XIX wieku, drewniany polichromowany ołtarz z około 1720 roku, przedstawia patronkę kościoła - św. Annę, uczącą czytać swą córkę Marię. Poniżej uwiecznione są jeszcze cztery sceny z życia świętej rodziny, a w zwieńczeniu znajdują się rzeźby Boga Ojca, Chrystusa, Marii oraz także figury aniołów.
Najcenniejszym wyposażeniem Kościoła jest bardzo duży zespół polichromii, pokrywających strop nawy i prezbiterium oraz balustradę chóru muzycznego. Cały zespół polichromii to tzw. „Biblia dla ubogich”, czyli obrazkowe przedstawienie scen biblijnych dla niepiśmiennych.
Świątynie w Zalesiu oraz Nowej Bystrzycy, Międzygórzu i Kamieńczyku to jedyne zachowane na tym terenie drewniane barokowe kościoły, http://not-bornintheusa.blogspot.com

Po obejrzeniu kościoła z zewnątrz i przylegającego do niego cmentarza, na którym znajduje się wiele grobów niemieckich, pojechaliśmy jeszcze w górę wsi aż do końca drogi asfaltowej.

Droga asfaltowa skończyła się nieco powyżej tego znaku

Dalej droga wiodła do Huty. Dzisiaj na jazdę w tamtym kierunku nie zdecydowaliśmy się - jak poinformował nas zagadnięty mieszkaniec Zalesia, jest ona bardzo kamienista i nie nadaje się do jazdy rowerem. Na prowadzenie roweru nie mieliśmy dzisiaj ochoty - może następnym razem. Nie pozostało nam więc nic innego jak zawrócić, a kierunek był tylko jeden Stara Bystrzyca. Ze Starej Bystrzycy udaliśmy się do Bystrzycy Kłodzkiej. Po odpoczynku na bystrzyckim rynku skierowaliśmy się do Kłodzka przez Gorzanów. Na trasie zwrócił moją uwagę stary cmentarz znajdujący sie w Bystrzycy Kłodzkiej naprzeciwko szpitala. Wiele razy tędy przejeżdżaliśmy i nigdy jakoś na to miejsce nie zwróciłam uwagi. Zatrzymaliśmy się i weszliśmy na jego teren.
Informacja z internetu:
Cmentarz założony przez ludność niemiecką , która zamieszkiwała te tereny przed II wojną światową.Polacy byli również tam chowani nawet do lat '70(głównie dzieci).
Znajduje się na nim zabytkowa kaplica, obecnie remontowana.




Kategoria rodzinnie, rower


  • DST 31.00km
  • Sprzęt Author Corsa
  • Aktywność Jazda na rowerze

A dzisiaj inauguracja sezonu kiełbaskowo-rowerowego

Środa, 24 kwietnia 2013 · dodano: 26.04.2013 | Komentarze 0

8 osobowa grupa zaingurowała dzisiaj sezon kiełbaskowo-rowerowy.
Trasą Szalejów Dolny - Szalejów Górny - Wolany - Chocieszów dotarliśmy do Czarnego Traktu (kierunek do Karłowa)gdzie rozpaliliśmy ognisko i upiekli przywiezione kiełbaski.Powrót do domu tą samą trasą ale bez Marysi, która pojechała do swojej pracy w Polanicy Zdroju.





  • DST 24.00km
  • Sprzęt Author Corsa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlakiem klasztorów i opactw w Polsce - inauguracja

Poniedziałek, 22 kwietnia 2013 · dodano: 22.04.2013 | Komentarze 0

Dzisiaj dwie inauguracje. Pierwsza to działka, na której dopiero dzisiaj wrzuciliśmy pierwsze nasiona w ziemię. Druga inauguracja to pierwsze 2 wpisy w książeczce SZLAKIEM KLASZTORÓW I OPACTW W POLSCE. Pierwszy wpis uzyskaliśmy u Mniszek Klarysek od Wieczystej Adoracji na ul. Łukasińskiego a drugi w Piszkowicach - Klasztor Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej.
Po drodze do Piszkowic zatrzymaliśmy się przy Kościele w Gołogłowach (1 pkt do KOP).
Z Piszkowic pojechaliśmy w kierunku Ruszowic i przez Roszyce i Szalejów Dolny wróciliśmy do Kłodzka.
W Kłodzku Zagórzu spotkaliśmy się z Fenixem jadącym w kierunku Polanicy Zdroju.

Kościół filialny pw. św. Antoniego w Piszkowicach – wzniesiony pod koniec XVIII w. jako kaplica mszalna. Znajduje się na wysokiej podmurówce. Jest budowlą jednonawową, nakrytą dwuspadowym dachem, z prostym szczytem. Wewnątrz jest skromne, późnobarokowe wyposażenie, m.in. drewniano-polichromowany ołtarz główny z ok. 1750 r., z olejnym obrazem przedstawiającym patrona świątyni.

Pierwsze spotkane w tym roku pierwiosnki


Kategoria rodzinnie, rower


  • DST 72.00km
  • Sprzęt Author Corsa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Karłów

Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 21.04.2013 | Komentarze 1

Dzisiaj wybór padł na Karłów. Wybraliśmy się ja, Czesiu i Kaziu. Do Karłowa jechaliśmy przez Stary Wielisław, Polanicę, Szczytną, Złotno i Łężyce. Na spotkanie w Karłowie umówiliśmy się z Anią, która z Fenixem dojechała tam ale z odwrotnej strony tj. od strony Radkowa. Nasza trójka z Karłowa drogą stu zakrętów (ponad 10km z górki, bez krecenia pedałami)dojechała do Radkowa i dalej przez Wambierzyce, Chocieszów, Wolany, Szalejów Górny i Dolny dojechaliśmy do Kłodzka

Panowie odpoczywają w Szczytnej

Na tle kościoła w Łężycach
Barokowy kościół pw. św. Marii Magdaleny
Kościół pw. św. Marii Magdaleny w Łężycach wzniesiono w 1694 roku w stylu barokowym, a w XIX w. częściowo przebudowano. Jest to świątynia jednonawowa z wieżą zwieńczoną barokowym hełmem, wystrój jest również w stylu barokowym z cenną, gotycką rzeźbą Madonny z XV w. W latach 1973-75 w kościele przeprowadzono remont. Kościół otacza wysoki, kamienno-ceglany mur, przy którym zgromadzono dawne płyty nagrobne. Na placu przykościelnym znajduje się figura Jezusa z krzyżem oraz niewielki cmentarz.

Jesteśmy prawie w Karłowie

Ołtarz polowy w Karłowie przy drodze do Radkowa

Podbiał
Gdy ukażą się żółte kwiaty podbiału, wiadomo, że nastaje wiosna.
Kwiaty tej byliny przypominają mniszek lekarski, lecz się nieco mniejsze i smuklejsze, o koszyczkach okrytych od dołu purpurowo fioletowymi, łuskowatymi listkami. W nocy kwiaty są zamknięte. Zamykają się również szybko po zerwaniu. Podbiał kwitnie zanim rozwinie liście. Te z kolei wyraźnie różnią się od liści mniszka. Są duże, okrągławosercowate, z płytkimi zatokami i ząbkami na brzegach. Liście początkowo całe puszysto owłosione, z czasem z wierzchu łysieją, pod spodem jednak pozostają nadal omszone, prawie białe.
Dzisiaj nadal jest stosowany w ziołolecznictwie. Surowcem zielarskim są liście i kwiaty.
POŻYTEK DLA ZDROWIA
Liście i kwiaty podbiału mają zastosowanie jako środek wykrztuśny (silniej działają kwiaty), przeciwskurczowy, przeciwzapalny, przeciwbakteryjny i osłaniający (do tego celu lepsze liście) w obrębie dróg oddechowych i przewodu pokarmowego.
Odwary z kwiatów i liści podbiału używane są w zapaleniach gardła, oskrzeli, przy męczącym kaszlu, trudnościach w odkrztuszaniu zalegającej plwociny (również u palaczy).
POŻYTEK DLA URODY
Kto ma tłustą cerę, może ją z powodzeniem podleczyć odwarem z kwiatów podbiału.


Już kwitną także żonkile(żółte narcyze)
Ciekawa informacja jaką wyczytałam w internecie: cięte żonkile przyśpieszają więdnięcie innych kwiatów w wazonie. Wydzielają bowiem lepki sok, szkodliwy dla innych gatunków. Ale jest na to rada - wystarczy wstawiać kwiaty do pojemnika z letnią wodą dzień wcześniej niż pozostałe kwiaty. W ciągu doby lepki sok wydzieli się i przestanie zagrażać sąsiadom.

i fiołki

Krzyż w Szalejewie G.




  • DST 31.00km
  • Sprzęt Author Corsa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Topolice i jeszcze kwitnące śnieżyce wiosenne

Czwartek, 18 kwietnia 2013 · dodano: 18.04.2013 | Komentarze 0

Dzisiaj nasza grupa rowerowa (7 osób) udała się na planowaną wcześniej wycieczkę do Topolic gdzie występuje łanowo kwitnąca śnieżyca wiosenna.
O tym, że jest to śnieżyca wiosennna przeczytałam dopiero w internecie przed dokonaniem niniejszego wpisu. W Topolicach zastanawialiśmy się czy jest to przebiśnieg czy śnieżyczka i czy może te nazwy są zamienne.
A okazało się, że jest to śnieżyca wiosenna i, że ŚNIEŻYCA TO NIE ŚNIEŻYCZKA!

Ludowe nazwy tej rośliny to gładyszek i śniegółka.

Śnieżyca wiosenna (Leucojum vernum) należy do innego rodzaju niż śnieżyczka, ale bywa często z nią mylona. Obie rośliny wyglądają bowiem podobnie i kwitną w tym samym czasie. Pamiętając, że śnieżyca ma wszystkie płatki tej samej długości oraz plamki tylko na ich wierzchołkach, łatwo ją rozpoznamy.

Roślina objęta w Polsce ochroną gatunkową. Jest narażona na wyginięcie z powodu masowego zrywania. Zagrożone są także jej siedliska z powodu niszczenia nadrzecznych łęgów podczas regulacji rzek.

Występuje w stanie dzikim w środkowej i południowej Europie z wyjątkiem obszaru śródziemnomorskiego. W Polsce rośnie głównie w Sudetach i Karpatach szczególnie obficie w Bieszczadach, na wysokości 530-1180 m n.p.m. Jako roślina typowo reglowa poza terenami górskimi występuje rzadko, tylko na Nizinie Śląskiej i w Wielkopolsce. Koło Poznania powstał rezerwat gdzie można obserwować tę roślinę w jej naturalnym środowisku.




Śmietnisko jakich spotykamy bardzo wiele przy drogach, którymi jeżdzimy.
To znajduje się przy drodze ze Starego Wielisławia do Starkowa




  • DST 36.00km
  • Sprzęt Author Corsa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spóźnieni na wyjazd grupowy

Środa, 17 kwietnia 2013 · dodano: 17.04.2013 | Komentarze 0

Nasz grupa umówiła się dzisiaj na 11. Robienie porządków wkoło domu córki przeciągnęło się i niestety na tę godzinę nie zdążyliśmy. Wyruszyliśmy z Czesiem po 12. Dzisiejsza trasa: Kłodzko - Krosnowice- Krosnówką do Jaszkowej Dolnej - Podzamek (pieczątki do książeczek KOT i KOP) - Kukułka - Wojciechowice (do końca wsi) - Kłodzko.

Kapliczka przy drodze do Bystrzycy Kł. przy wyjeździe z Krosnówki

Zawilec gajowy przy Domu Pomocy Społecznej w Podzamku.
Zawilec Gajowy w róznych regionach kraju posiada różne nazewnictwo np: "przylaszczka", "koziadrzyść", "niestrętek", "raść", "sasanka gajowa", "sasanka niestrętek", "zawilec niestrętek", "zawilec biały".
Kwiat piękny ale oto co wyczytałam na jego temat w internecie:
Zawilec gajowy jest rośliną trującą. Podobnie jak wszystkie gatunki z rodziny jaskrowatych zawiera we wszystkich organach trującą ranunkulinę, przy czym najwięcej jest jej w kłączach. Glikozyd ten łatwo się rozkłada na glukozę i toksyczną protoanemoninę pod wpływem enzymu ranunkulazy podczas suszenia lub przy zniszczeniu tkanek (np. przy zrywaniu, rozcieraniu lub żuciu rośliny). Protoanemonina to lakton o gorzkim i piekącym smaku i ostrym zapachu. Wykazuje bardzo silne działanie drażniące błony śluzowe i skórę. W wyniku kontaktu z rozgniecioną rośliną lub z jej sokiem na skórze pojawia się zaczerwienienie i obrzęk, piekący ból i pęcherze. Dłuższy kontakt prowadzi do rozpadu tkanki. Niebezpieczne może być potarcie oczu lub ust nieumytą dłonią po zrywaniu kwiatów, zwłaszcza w przypadku dzieci – powstać mogą dokuczliwe stany zapalne. Zatrucia w wyniku spożycia są bardzo rzadkie z powodu piekącego smaku tych roślin. W przypadku spożycia następuje zapalenie błony śluzowej jamy ustnej, żołądka i jelit, krwawa biegunka, omdlenia, czasem drgawki, w końcu niewydolność krążeniowa, oddechowa i zapalenie nerek z krwiomoczem i białkomoczem. W wyniku zatrucia może nastąpić nieodwracalne uszkodzenie nerek. W przypadku spożycia roślin konieczne jest płukanie żołądka, nie wolno prowokować wymiotów, podawać należy duże ilości płynów. Po wysuszeniu roślina w znacznym stopniu traci właściwości toksyczne.
W miejscach masowego występowania zawilca gajowego na łąkach nie powinno się wypasać bydła, ponieważ ulega zatruciu z objawami podobnymi jak wyżej opisano.


Kategoria rodzinnie, rower


  • DST 34.00km
  • Sprzęt Author Corsa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spacerek rowerowy w towarzystwie

Poniedziałek, 15 kwietnia 2013 · dodano: 16.04.2013 | Komentarze 0

7 osobowa grupa w składzie (prawie) stałym: nieobecni Władziu i Marysia a obecny pierwszy raz w tym roku Piotr pokonała dziś trasę: Kłodzko - Krosnowice - Ołdrzychowice - Rogówek - Jaszkowa Górna i Jaszkowa Dolna - Kłodzko




  • DST 64.00km
  • Sprzęt Author Corsa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trio do Lądka Zdroju

Niedziela, 14 kwietnia 2013 · dodano: 14.04.2013 | Komentarze 0

Ja, Czesiu i Kaziu bez Ani, która pojechała w innym towarzystwie, zdecydowaliśmy się dzisiaj jechać do Lądka Zdroju. W Lądku przy ratuszu zjedliśmy po pączku i udaliśmy się do zdroju. Odpoczywaliśmy na ławeczkach pomiędzy Zdrojem Wojciech i Kaplicą Zdrojową - Sanktuarium Matki Bożej Uzdrowienia Chorych.
Dzisiaj uzyskaliśmy potwierdzenia do KOP (Kaplica Zdrojowa) i KOT (trasa Kłodzko - Lądek Z.- Kłodzko).


Zdrój Wojciech to obiekt wybudowany w 1680 r. bezpośrednio nad gorącym i bijącym do dziś gorącym źródłem wody mineralnej. Łączy w sobie niezwykłość architektury, wysmakowaną stylistykę oraz szlachetne wykończenia wnętrz. Przepiękna, oryginalna bryła budynku, wzorowana na planach łaźni tureckiej, dostarcza niezapomnianych wrażeń estetycznych, a górująca na uzdrowiskiem kopuła z daleka zachęca do skierowania tam kroków.


Kaplica Zdrojowa Sanktuarium Matki Boskiej Uzdrowienia Chorych
dawniej zwana Kaplicą NMP Na Pustkowiu
Wybudował ją hrabia Hoffmann, z założenia jako kościół parafialny dla swego „ksiąstewka”, na co nie wyraziło jednak zgody arcybiskupstwo praskie. Kaplicę wzniesiono w 1679 r., rok później poświecił ją dziekan M. Podchorski, a w 1690 r. poszerzono o dwie nawy boczne. Jest to więc budowla trzynawowa, o sklepieniach kolebkowych. W ołtarzu głównym znajduje się barokowa figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem (1674 r.), nad ołtarzami bocznymi zaś, wykonanymi przez A. Schmidta w 1926 r., obrazy św. Anny i św. Józefa. Obrazy te, jak i pozostałe (Wniebowziecie NMP, Zmartwychwstanie i in.) pochodzą z XVIII w. i przypisywane są Michałowi Willmannowi, największemu śląskiemu malarzowi barokowemu. Elewacja frontowa, o podziale pilastrowym, zwieńczona jest rze1bami św. Anny, Matki Boskiej i św. Józefa. Minister Hoym ufundował do kaplicy bijący zegar, który uroczyście zaczął odmierzać czas w dniu 56 urodzin fundatora 20 VIII o g. 12.00.
Budowniczy kaplicy, hrabia Zygmunt Hoffmann von Leuchtenstern, zarządca hrabstwa kłodzkiego, twórca całego „nowego zdroju”, spoczął po śmierci w 1697 r. w krypcie tej świątyni. Kamienny kartusz z jego herbem znajduje sie nad wejściem do zakrystii (przy ołtarzu).
Przed kaplicą stoi figura Matki Boskiej ufundowana ok. 1887 r. przez Antoniego Krzyżanowskiego, budowniczego i fabrykanta poznańskiego, częstego gościa w Lądku. W l. 90-tych dach kaplicy został pokryty blachą cynkową. W r. 1997 przeprowadzono odwodnienie kaplicy i rozpoczęto remont wewnątrz.